sobota, 22 sierpnia 2015

35. Mater Dolorosa

Witajcie...
W końcu nieco chłodu. Już da się żyć.
W związku z tymi miłymi okolicznościami przyrody zaczęłam nową wyszywankę. 
Tym razem tematyka sakralna.
Zainspirowała mnie koleżanka, która już skończyła ten sam obrazek. 
Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda efekt końcowy jej pracy, zajrzyjcie koniecznie do zaczarowanego świata krzyżyków
A tak oto prezentują się moje krzyżyki:

 

Miłej niedzieli....

niedziela, 9 sierpnia 2015

34. Pudeleczko....

Witajcie weekendowo...
W Krakowie upał straszny... 
W ciągu dnia najlepiej nie wychodzić z mieszkania...
A u mnie tym razem po raz pierwszy pudełeczko z haftem...
Tak oto się prezentuje: 






poniedziałek, 3 sierpnia 2015

33. Zakupy...

Zakupy czyli chwile szczęśliwości. 
Swoje kanwy, muliny i inne akcesoria hafciarskie kupuję w Hobby Studio. 
I tak stało się tym razem. 
Przesyła expresowa, kontakt mailowy natychmiastowy.
 Odpowiedź na każde nurtujące klienta pytanie. 
Polecam!!!
A tymczasem idę bobkować.
 Dla niewtajemniczonych będę nawijać swoje nowe sznurki na plastikowe kartoniki. 
Dobranoc



czwartek, 30 lipca 2015

32. Przetwory....

Witajcie
Koniec lipca to czas robienia przetworów. 
U mnie tradycyjnie dżemy i sok z malin, doskonały do herbaty.
Z uwagi na wakacje kolejne relacje z postępów prac nad salową chatą  pojawią się dopiero we wrześniu. 
Uczestniczki proszę o wiadomości mailowe i relacje fotograficzne. 
A tymczasem życzę miłej drugiej połowy wakacji. 


sobota, 18 lipca 2015

31. Bukiet....

I znów się pochwalę. 
Właśnie skończyłam kolejny hafcik. 
Tym razem stworzyłam bukiet kwiatów. 
Obrazek powstał na mojej ulubionej kanwie tym razem w kolorze ciemno brązowym. 
Do całego obrazka wystarczyło zaledwie 9 kolorów muliny. A oto efekt dziergania:










niedziela, 12 lipca 2015

30. Warszawa....

Witajcie...
We wtorek wybrałam się w podróż, o której chciałam opowiedzieć.
 Postanowiłam zwiedzić stolicę. W samo południe dotarłam na miejsce. 
Tam czekał na mnie mój osobisty przewodnik. 
Lidka bardzo dziękuję Ci za poświęcony czas, za pokazanie tych wszystkich miejsc, za śmiech i naleśniki. 
A tak to się zaczęło....
Pierwszego dnia po odstawieniu walizki do hotelu udałyśmy się na Plac Zamkowy. 


Ze Starówki doskonale widać stadion, który na pewno zwiedzę podczas kolejnej wizyty. 


A jak deser i lody to tylko u Fukiera. Było pysznie. 


Drugiego dnia odwiedziłyśmy Muzeum Powstania Warszawskiego. Miejsce opowiadające o waleczności, miłości do Ojczyzny ale i miejsce ukazujące cierpienie i śmierć. 
A popołudniu spacer na Plac Piłsudskiego.


A obok piękna fontanna. 


Jeden dzień poświęciłyśmy na wycieczkę do Wilanowa. 



Noc natomiast to doskonały czas na oglądanie panoramy miasta z najwyższego tarasu widokowego. 




Swoją przygodę w Warszawie zakończyłam w Łazienkach Królewskich. 








Miłej niedzieli...






niedziela, 5 lipca 2015

29. Ramka....

Witajcie....
Upały afrykańskie opanowały kraj a ja tymczasem skończyłam ramkę salu zimowego. 
Pozostało już tylko wyszyć środek i obrazek będzie gotowy. 
Zdjęcia niestety jak to w moim wypadku wyszły kiepskie i kolory nie do końca takie jak w realu. 
Miłego tygodnia!!!