środa, 17 lutego 2016

51. Cytrynowa Dziewczynka....

Witajcie...
Dziś będzie o backstitch-ach czyli kreseczkach. 
Niekiedy wiele trudu wkłada się w ich wykonanie ale efekty są zdumiewające. 
Zresztą zobaczcie sami. 
Oto moja najnowsza wyszywanka. 

Tutaj kreseczek brak:


A tutaj już z kreseczkami:




Kolosalna różnica :)



15 komentarzy:

  1. i to bardzo :) efekt super ... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam kontury bo z plamek robią sie szczegóły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny żółty! Taki cukierkowy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest urocza. Kontury dużo zmieniają

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczniutka! A backstitche sa magiczne i uwielbiam je wyszywac. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczna laleczka, do tej jeszcze nie dotuptałam ale tez sie pojawi u mnie w rameczkach z pozostałymi. Czekam czy powstana u Ciebie nowe lalunie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny hafcik. Zgadzam się z Tobą w 100%- kreseczki działają cuda. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Efekt jest piorunujący!! Jednak ten backstitch jest potrzebny:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ogromnie mi się te panienki podobają :) twoja żółciutka już taka słoneczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczna panienka w takiej ciepłej sukience:) Ja nie lubię wyszywać "kreseczek" choć prawda że wiele haftów z nimi zyskuje,więc zaciskam zęby i wyszywam.

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda, niby takie małe kreseczki a cuda czynią:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczna ta laleczka :-) taka radosna :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie mi się podobają te laleczki :) Cytrynowa wyszła ślicznie!

    OdpowiedzUsuń